"Czekanie jest w nas czymś stałym. Często, wie pan, nie uświadamiamy sobie tego, że od urodzenia do śmierci żyjemy w stanie oczekiwania." [Wiesław Myśliwski — Traktat o łuskaniu fasoli]
Czekamy i odliczamy, a że trochę do tego i owego pozostało, to my tu kalkulujemy po swojemu ;)
Gdy proszę Amelindę, żeby powiedziała "raz dwa trzy", to słyszę: "tsy tsy tsyyyyyy" i widzę zadowoloną buźkę :) Może to jeszcze nie czas na naukę liczenia do 100, ale z drugiej strony dziecko chłonie teraz wiedzę tak szybko, że można próbować wszystkiego ;)
Czemu by w międzyczasie nie zajrzeć do książeczki Oli Cieślak (autorki i ilustratorki) pt.: "Od 1 do 10", gdzie w przystępny i żartobliwy sposób przedstawiona jest pierwsza dziesiątka liczb?
Sympatyczne ilustracje wydają się jakby były stworzone (naszkicowane i pomalowane) ręką dziecka (ale takiego starszego dziecka ;)) - prostą kreską, bez udziwnień. Rymy rozbawiają do łez. Nawet oburzona Amelcia widzi, że te bulteriery to nie najlepiej się zachowują, o nie!
Mamy tu przyjemność obcowania z wygodnym formatem książeczki oraz twardymi, kartonowymi stronami - idealnymi nawet dla młodszych, wciąż podgryzających i obśliniających wszystko, co w zasięgu ręki, berbeci :)
Nauka w tym przypadku, to też świetna zabawa! Na każdej stronie znajdziemy sympatyczne, rozbrykane i niesforne zwierzaki, które aż proszą się, żeby je zsumować.
Ameluszka już chwyta za klocki, bierze się do roboty i wymawia te swoje słodkie: "tsy tsy tsyyyy" :D
Co zostanie zakodowane w głowach, to nasze :) Szczególnie, gdy jest to przedstawione w sposób przyjemny i dowcipny. Lubimy to! A Wy?
"Od 1 do 10"
Ola Cieślak
I przypomnienie o konkursie: tu :)
:) nie mogę się napatrzeć na tę Amelindę śliczną :) mu już za starzy na takie książeczki, ale na przyszłość warto wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa! :)
UsuńNooo, oby na przyszłość się przydała :D I to niedaleką! ;)
Mój też lubi tę książkę :)
OdpowiedzUsuńhehe, zabawna książeczka
OdpowiedzUsuńPiotruś też ma tę książeczkę i najbardziej lubi sowy:))
OdpowiedzUsuńU nas najchętniej wyszukiwana jest pchła wyskakująca z jeża:D
OdpowiedzUsuńteż lubimy tą książeczkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ta książeczka.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na konkurs :) http://dlapupy.blogspot.com/2013/02/konkurs-wygraj-pieluszke-wielorazowa.html
Dzięki, wzięłam udział :)
UsuńMy również czekamy na wyzdrowienie (dwa tygodnie bez świeżego powietrza grrrr). Książeczka już nie dla nas, le i tak zanotuję. Kto wie, może jeszcze kiedyś...:) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńU nas już chyba (odpukać!) po wszystkim. Dzisiaj był pierwszy spacer, hurra :) Niezbyt długi, bo zimno, ale i tak dobrze było się poruszać na świeżym powietrzu.
UsuńKto wie, kto wie :)
Pozdrawiam.
Śliczna ta Twoja córka! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy, pozdrawiamy :)
Usuń