piątek, 21 września 2012

Co mówię na to ja? POMIDOR!

Zakupy spożywcze ( o ciuchowych mowy nie ma) w towarzystwie Amelindy nie należą do najprzyjemniejszych ;-) Otóż, gdy jesteśmy w trójkę - nie ma problemu. Jedna osoba może ganiać Córę między regałami, a druga wybierać produkty. Gorzej, gdy jesteśmy tylko we dwie (a zazwyczaj tak bywa) - o ganianiu nie ma mowy. Muszę przekupić Małą Dziewczynkę, żeby grzecznie siedziała w wózku sklepowym. Nie możemy zatem wyjść z domu bez kluczy, telefonu (sprawa oczywista, że Amelinda uwielbia je obśliniać), ale też jakichś przekąsek. Córa zajęta = mama może spokojnie wykonywać swoje = zakupy udane :) Właśnie z takowych wróciłyśmy.

I wiecie co? Powietrze na dworze robi się coraz zimniejsze, czuć powiew jesieni. Przydało by się zjeść coś rozgrzewającego. Tylko co? Jak to co?! Zupę! :)

Korzystając z drzemki Amelci gotuję, a w międzyczasie połykam książki. Tym razem "Krok do szczęścia" Anny Ficner-Ogonowskiej. Cięęężko się oderwać, uwielbiam! Czasem myślę, że mogłabym zaczytać swoje życie (w zamian za przespanie go) ;-)

Wracając do zupy...Amelinda nie akceptuje jeszcze pomidorów w wersji surowej. Wypluwa je od razu, nie ma zmiłuj. Próbuję zatem przemycać je pod inną postacią - sosu do spaghetti lub np. zupy :)







ZUPA-KREM Z PIECZONYCH POMIDORÓW
[korzystałam z tego przepisu]
3-4 porcje

* 12 sporych pomidorów
* 2 duże jabłka
* 4 ząbki czosnku
* 2 łyżeczki suszonej (lub świeżej) bazylii
*  ok. 2litry bulionu warzywnego (nie miałam czasu na gotowanie prawdziwego, więc musiała wystarczyć nam organiczna kostka warzywna rozpuszczona w wodzie)
* 3/4 szklanki orzechów nerkowca moczonych przez ok.4h (moczyłam tylko 2, bo zabrakło mi czasu)
* odrobina oliwy
* sól morska i pieprz ziołowy do smaku
* szczypta kurkumy
* torebka brązowego ryżu



Przecięłam pomidory na pół, delikatnie posoliłam, ułożyłam na blaszce wyłożonej papierem i piekłam je ok. 40 minut w piekarniku wcześniej nagrzanym do 180 st.


W między czasie pokroiłam drobniutko czosnek i podusiłam go w garze na odrobinie oliwy. Dodałam do niego upieczone pomidory, obrane i pokrojone w kostkę jabłka, a następnie zalałam go bulionem (tyle, żeby zakryło pomidory). Gotowałam to wszystko przez ok. pół godziny (do miękkości jabłek). Wsypałam bazylię i orzechy, po czym zmiksowałam całość. Dosypałam troszkę soli i pieprzu ziołowego do smaku, szczyptę kurkumy dla lepszego trawienia.
W pozostałym bulionie (jeśli jest go za mało, można dolać wodę) ugotowałam ryż. Ryż wsypałam do miseczki, zalałam pomidorowym kremem i...gotowe! Czas zajadać :)





12 komentarzy:

  1. Agula, podziwiam Cię, że chce Ci się tak gotować!! te produkty wyszukane, pieczenie pomidorów.. no dla mnie masakra:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, wyszukane - wcale nie (choć przyznam szczerze, że faza na wariacje w kuchni trwa :)). I wcale długo się nie robi. Spróbuj :)

      Usuń
  2. Zazdroszcze bloga! Tez musze cos pomyslec! ajj! :)musze wyprobowac ten kremik :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyśl, pomyśl, bo ja czekam na Twego bloga niecierpliwie! :)

      Usuń
  3. spróbujemy i zrobimy :) pomidory lubimy :)
    Krok do szczęścia przeczytany, pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytasz coś jeszcze godnego polecenia? Wpadłam w trans książkowy :D

      Usuń
    2. właśnie nabyłam ostatnią część Pilipiuka "Oko jelenia", ale nie wiem, czy by Ci się spodobała ta seria, mocno zakręcona

      Usuń
    3. a z romantycznych - to czytałaś Intruza S.Meyer, co napisała Sagę Zmierzch? Trochę s-f, ale ciekawa, świetnie się czyta i więcej się dzieje, niż u Ogonowskiej

      Usuń
    4. Nie czytałam żadnej z tych, ale zapisuje sobie już na listę :) Dzięki!

      Usuń
  4. jest czosnek:D dla mnei odpada:D u nas pomidory musze chowac bo najlepiej wchodza w surowej postaci:) Ciesze sie ze Amelka zajada ukryte pomidorki! i dobrze ewas czytac znow w wiekszym opisie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uczulenie na czosnek? Może zamiast tego cebula?
      Amelka nie znosi pomidorów, jego konsystencji. Dziwne...Ale próbuję, może w końcu się do nich przekona i będzie zajadać jak Nataszka :D

      Usuń