czwartek, 4 kwietnia 2013

Na opak.

Znacie to uczucie, gdy nastawicie się na coś, narobicie sobie nadziei, a potem nic z tego nie wychodzi?


Miałam tak kilka razy w przeciągu tego tygodnia.

Jednego dnia zabrałam Amelindę do teatru dziecięcego. Miało być świetnie! Super klimat, kładka, namiot, poduchy do siedzenia, piękne przedstawienie (do obejrzenia TU) i...mój wrzeszczący bachor ;) Jak tu wytłumaczyć maluchowi, że ma grzecznie siedzieć i się nie ruszać? Inni rodzice widocznie potrafili, bo wszystkie dzieci siedziały jak makiem zasiał, tylko moja córa chciała podchodzić, dotykać, uczestniczyć w akcji :D Niestety, nie mogłam jej na to pozwolić, no i histerię miałam zapewnioną. Wychodziłyśmy i wchodziłyśmy kilka razy z nadzieją, że może tym razem Amelka zaskoczy i zaakceptuje narzucone normy. Niestety. Trzeba było ewakuować się w połowie sztuki, ku mojej rozpaczy, tak mi się podobało! Trudno, najwidoczniej moje dziecko nie jest gotowe, żeby przyjmować taką formę kultury...Muszę pogodzić się też z tym, że Amelinda do spokojnych i grzecznie siedzących jednostek nie należy. Energii ma ponad normę i 5 sekund w jednym miejscu nie wytrzyma! Czasem zastanawiam się czy to ADHD, czy po prostu taka jej cudowna natura ;)


Drugi wielki zawód odczułyśmy w Prima Aprilis. Tatuś zrobił nam świetnego psikusa. Mianowicie miałyśmy jechać na pewną farmę, gdzie odbywał się świąteczny event z Alicją w Krainie Czarów w tle. Czekałaby nas herbatka u Kapelusznika, szukanie jajek oraz Białego Królika, spotkanie z Królową oraz inne atrakcje. Strój należyty przyszykowałam dzień wcześniej, budzik nastawiłam, wyszykowałam się i...odkryłam, że owszem mój mąż zostawił mi samochód, ale z rozpędu wziął ze sobą do pracy klucze do niego! No i tak zostałyśmy uziemione i straciłyśmy bilet ;/


Na poprawę humoru wyciągnęłyśmy puzzle - nowy prezent od zajączka ;) Układanka pochodzi z jednej z fajniejszych marek produkujących zabawki dla dzieci (drewniane, edukacyjne, piękne!). Mam to szczęście, iż w mieście, w którym mieszkam istnieje sklep (btw, prowadzony przez Polaka) wypełniony po brzegi takimi rarytasami. Mogłabym chodzić po nim i szperać, przebierać, kupować bez końca (szkoda, że zawartość portfela się na to nie zgadza...) :)


Dopiero uczymy się układać puzzle, idzie mozolnie, ale i tak mamy frajdę!


Jak puzzle Amelindzie się nudzą, to obdarza swą uwagą ukochaną lalę - przebiera, ubiera, usypia, karmi, przykrywa...:)


A pomiędzy książeczki, książeczki, książeczki:



Pozdrawiamy,
A&A


15 komentarzy:

  1. Mi też ciężko przychodzi uspokoić nerwy, gdy coś, na co się nastawiam, do czego szykuję, nie odbywa się.
    Moje dzieci także lubią szaleć, gdy inne spokojnie siedzą na swoich miejscach. Staram się zabierać je jedynie na imprezy, gdzie nikomu to nie będzie przeszkadzało. Taki już urok dzieci, ich nieskrępowana niczym ciekawość jest zachwycająca! Niech dotykają, niech badają, sprawdzają! Takie ich prawo, przywilej i sposób poznawania świata! A świat przecież taaaki wielki!
    Puzzle śliczne, ale Twoja córa jeszcze śliczniejsza! A książeczkę "Lalo gra na bębnie" uwielbiamy, tak jak i całą serię!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. puzle lux
    ale gdzie jest Lalo - Wito też uwielbia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. u nas to samo:D kiedys opisze sytuacje w kosciela na swiceniu jajek:D hahah ale nie martw sie moja tez nie usiedzi ani nie ustoi w miejscu no bo jak to! tyle ciekawych rzeczy a ona ma tylko patrzec i nie dotykac?! :D
    szalenstwo!
    z herbatka u Alicji bardzo szkoda ze nie wyszlo:( na pewno bylo by fajnie.
    my cos wlasnie mniej czytamy, chyba trzeba na dwa latka sprawic dziecku nowe ksiazki bo od kilku miesiecy nie mamy nic nowego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Puzzle są boskie!
    Ja myślę, że każde dziecko ma takie ADHD!
    Może po prostu to nie był Jej czas :)

    OdpowiedzUsuń
  5. też tak mam :) ale ostatnio największe zastrzeżenie mam do pogody... niestety... w Gdańsku brzydko, zimno i bez symptomów wiosny :( dziś to calutki dzień pada coś, co ani deszczem, ani śniegiem nie jest :( nie znam tej Waszej ulubionej firmy, ale wygląda świetnie :) pozdrawiam ciepło Was i malucha z brzuszka :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne te puzzle! Bardzo lubimy zabawki od Djeco :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaale atrakcji miało być:O
    Same fajności!
    Nadrobicie:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie puzzle! Aż pozazdrościłam, bo Lenka fanką wszelkich układanek vel puzzli jest :D

    Charakterna Amelka jest nie ma co ;) U nas w święta Chrzciny były. Ja matką chrzestną się stałam. Mąż na polu z Lenką. Do kościoła tylko weszli i był ryk. 1,5h chodził z Leną po śniegu i ganiał za nią a Lenka za dzieciakami... ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Troszke zbyt uduchowione to przedstawienie jak dla takiego maluszka. Ja na jej miejscu tez bym nie wysiedziala :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietne te puzzle!
    Miko szaleje za wszelkimi tego typu ukladankami :)
    A takie dni, kiedy wszystko uklada sie inaczej niz po naszej mysli mam i to czasami czesto...
    Pozdrawiam z Manchesteru!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ślicznotka z niej! I ma rewelacyjne puzzle :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Qrcze tyle atrakcji, szkoda, że nie wypaliły!

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety chyba każdy rodzic musi przejść przez takie dzieciowe ekscesy w miejscach publicznych ;b Oby następnym razem się udało :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystko do nadrobienia!
    Ameliny to ponoć takie żywe duszyczki! wiem co mówię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Trafiłaś na zły dzień :) nastepnym razem będzie duzo lepiej...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń